piątek, 4 września 2015

op. 1 rozdział 2- Moc

Okey! Rozdział 2 już przed wami! Jak samopoczucie? Cieszycie się? Byłoby miło... Zapraszam!
~~~~
To co zwykle nazywamy prawdą, a kłamstwem jest pojęciem względnym. To nie talent mówienia prawdy czy kłamania w żywe oczy was ocali. Tylko na tyle bystry umysł, który poda wam nieprawdziwe informacje będące prawdą. Moc manipulacji... 
~~~~
Dziewczyna upadła na kolana, trzymając się za głowę. Natychmiast cała grupa do niej podskoczyła, prócz tych na drzewie i w krzakach. Zaczęła coś szeptać. Grupa wstała i wyciągnęła swoje bronie.
-Widzę że musimy nauczyć cię dyscypliny- wyszczerzył się jeden. Ja w odpowiedzi prychnąłem. Wyciągnąłem ręce z kieszeni i lekko nimi zamachałem, wspinając się na palce oraz opadając na pięty. Nagle, sam nie wiem czemu, pochyliłem się do przodu i zacząłem biec w ich stronę zostawiając za sobą pasma światła. Niespodziewanie skoczyłem, odbijając się delikatnie od ziemi i poszybowałem nad nimi. Odbiłem się po drodze od dwóch drzew i wylądowałem łagodnie. Zerknąłem szybko, na ich zszokowane twarze i uśmiechnąłem się pod nosem. Ponownie ruszyłem przed siebie. Chętnie się z nimi pobawię.

~~~~

Biegłem coraz szybciej. I szybciej niż normalny człowiek skręcałem w ślepe zaułki, by następnie skacząc po parapetach i innych rzeczach, których aktualnie nie pamiętałem z nazwy, wydostać się z nich . W pewnym momencie skoczyłem z taką siłą że znalazłem się na dachu. Zatrzymałem się i spojrzałem w chmury. Leciał tam Yami o lśniącym, czarnym upierzeniu. 
Egzorcyści wylądowali na dachu obok zaraz za mną. Stanęli jednak wyryci. No tak... Kaptur spadł mi z głowy ukazując średniej długości białe włosy. Wiatr rozwiewał je, ale wtedy obróciłem się w ich stronę. Zatkało ich. 
Jedno oko, w kolorze krwi, sprawiało że każdego przebiegał dreszcz. Świeciło nienaturalnym światłem. Natomiast drugie oko, które przybrało ciemno-pistacjowy odcień, również błyszczało niepokojąco. Kąciki moich ust uniosły się ku górze. Wysłałem w ich stronę fale mojego śmiechu.
-Było zabawnie...- wysłałem w ich stronę moje myśli.- Jak nie będziecie zajęci demonami, to pobawmy się jeszcze kiedyś!- zakończyłem, przekrzywiając lekko głowę w prawą stronę.
-Wiesz kim jesteśmy?- spytała ta sama dziewczyna.
-Oczywiście!- ponownie skierowałem do nich swe myśli.
-Czemu używasz telepatii? Możemy normalnie porozmawiać?- spytała. Posmutniałem...
-Nie potrafię... Nie mogę. To jedyne czego jeszcze nie dostałem.
-Co masz na myśli?- dociekała.
-Struny głosowe. Dostanę je dopiero za miesiąc od Hikari...
-Co...?
-Przykro mi muszę już iść- uśmiechnąłem się ponownie. Yami usiadł mi na ramieniu, prostując się dostojnie. Rozwialiśmy się oboje w ciemne obłoki. Ja jednak z czystej ciekawości osiadłem na ubraniu egzorcystki. Jedno Hikari i dwa Yami do mnie dołączyły. Jestem niezmiernie ciekaw co nas czeka...